Tycia nie była dziś szczególnie wymagająca…
Trzeba ją było TYLKO 2.5h wozić po mieszkaniu rowerkiem…
Co prawda więcej czasu spędziłyśmy na zakrętach niż na prostej, ale Tyci i tak się podobało i nie pozwalała skończyć!
O dzisiejsza Tycipieńka:
Nawet zdążyła sobie poczytać:
O Tycia wyraża niezadowolenie bo Mama na minutkę opuściła stanowisko pracy
(czyt. stery) 🙂
Będę się powtarzać, ale cóż życie 🙂
UWIELBIAM JEJ TE MINKI 🙂
Czemu ona taka słodkaaaaaa? Prawie, że za każdym razem ślinię monitor, bo tak miałabym ochotę wycałować tą Tyciunię 🙂
🙂
Nie wiem czy Ona taka do końca słodka 🙂
Raczej słodko-kwaśno-cierpko-słona 😛