Właśnie wróciliśmy.
Święta spędziliśmy u Prabuni i Sołtysowej Rodzinki (bo to jedno )
Było super miło!
I bardzo chcieliśmy podziękować za te urocze święta.
A Ciocia Sołtys to już w ogóle pojechała z jedzeniem na maksa (jak zwykle! :))
Wszystko było przepyszne!
Jutro Mama dokończy wpis, bo dziś ma pustkę w głowie…
Tzn nie do końca pustkę bo w sumie to ma tam jedzenie…
Tak także w głowie!
I z 10kg ma plusie!
Miłego dalszego świętowania Ktosie!
Edit:
Obiecana fotorelacja z wczorajszego dnia
Zimno na dworze było strasznie!
A u Cioci Sołtys na stole wiosna
Tyciunia początkowo grzeczna
Zasiadła do święconki
No niestety nie były to Jej klimaty.
Po 3 minutach śniadanka Tyci zaczęło odbijać (i niestety zostało tak już do końca dnia )
O jaki dała popis… (tak Mama Tyci pracuje z Dzieckiem nad poprawą jego savoir-vivre!)
A już od kota (który notabene za Tycią nie przepada) nie można Jej było oderwać
I tak oto minął Tyci ten Pierwszy Dzień Świąt chyba pierwszy raz świadomie „przeżyty”.
A przeżywała do późnego wieczora, bo zasnęła ok 22…! ( a wstała dzisiaj i tak o 5!)
Miło było na prawdę!
Jeszcze raz dzięki Rodzinko!