Tycia w dalszym ciągu potrafi zaskoczyć (i to kilkakrotnie w ciągu dnia nawet!)
Dzisiaj wzięła sobie pastę do czyszczenia butów (nie wiem jakim cudem, bo jest w pomieszczeniu poza Jej zasięgiem) i zabrała się za szorowanie kota…
Jedyne pocieszenie w tym że zaczęła od szarego a nie białego… 😛
I w skrócie zaległy bilans:
-9 kg jeszcze Tycia nie waży…:(
-biega za to jak szalona, potrafi wejść wszędzie i to w 1 nanonsekundę!
-dużo mówi (buzia Jej się nie zamyka prawie) sporo jeszcze po swojemu, jednak coraz częściej, żeby nie powiedzieć każdego dnia, pojawia się nowe słówko.
Łączy wyrazy (ale to już miesiąc temu zaczęła) np: Mama da cycy (hmmm!), Tata idziee, kop pacy etc.
Zaczęła też odmieniać-pokazuje na Mamy telefon i mówi :”Mamy”, na Taty perfum: „Taty”
-naśladuje, ostatnio głównie krowę i konia („mmmmmm”)
-kocha zwierzęta (wszystkie! nawet robaki!)
Psem da się Ją nawet przekupić! ( w sensie czekaj chwilkę zaraz pójdziemy do pieska/pokażemy pieska i Tycia już w gotowości!)
– je coraz więcej rzeczy i lubi kosztować.
Tak cycy jeszcze je! Ale tylko do 1 maja 😛
Upodobała sobie ostatnio suszone morele i ogórki kiszone (uwielbia!)
-jest wesoła, psotna, z głowa pełną pomysłów 😛
Ulubione zajęcie-siedzenie na parapecie i „pacenie”
Chyba w skórcie tyle…