Bunia miała dziś wolne więc zaprosiła nas do Zoo, a w sumie Tycię a nas przy okazji
Już na wstępie, jeszcze przed wejściem, okazało się że nie zobaczymy m.in. żyrafy i krokodyla.
Po wejściu stwierdziliśmy też, że nie ma paru innych stworzeń takich jak niedźwiadków i tygrysa.
Reszta spała w najlepsze…
No przepraszam zebrę widzieliśmy ale jakaś nieswoja chodziła i kulała…
Nie zmienia to faktu że wycieczkę uważamy za udaną, a Tycia była przeszczęśliwa widząc…. np gołębia
Biegała Tycia jak szalona po tym Zoo, co było akurat do przewidzenia
Oto krótka fotorelacja z dzisiejszego dnia.
W dolinie Dinozaurów na szczęście wszystko było na swoim miejscu
O taka Tycia jest malutka! (no wie Mama zdjęcie niefortunne, ale Tyćka biegała jak struś pędziwiatr i nie dało Jej się ładnie uchwycić pod całym dinozaurem, to niech stoi pod jego tyłkiem chociaż)
Mama ma taki plan aby za rok postawić tam Tycię znowu i zobaczyć jak urosła
Do mini Zoo się Tycia dostała i siała postrach wśród okolicznej trzody
O gwóźdź programu:
Wspomniane zeberki
I najmilsze zwierzątka, którymi Tycia była „oczarowana”, a i „Im” chyba Tycia przypadła do gustu
Wybiegała się Tycia i teraz śpi w najlepsze, a my się relaksujemy
Dzięki Bunia!
A i warto wspomnieć że słownik Tycipieńkowych zwierzątek powiększył się o następujące słowa:
-apy (małpy)
-kom (koń)
-koko (krowa) ?
-pan (pająk)