Ostatnio Tycia wylicza: „Mama, Tata, Koty, Mama, Tata, koty”
To jest właśnie chyba dla Tyci nasza Rodzinka 🙂
Zaraz po przebudzeniu robi nam „kolejno odlicz”
i pyta: „Mama?!”
Mama: „No jest Mama!”
pyta dalej: „Tata?!”
Tata: „No jestem Tyciu!”
i dalej: „Koty?!”
Z wiadomych przyczyn cisza…
I wtedy się zaczyna” Koty! Koty!”
Trzeba Tycię wyjmować z łóżeczka i już leci do drzwi żeby Jej otworzyć i wypuścić do swoich najlepszych chyba, jak do tej pory przyjaciół!
O tak mniej więcej wygląda powitanie:
Z tym drugim jest gorzej bo nie lubi się przytulać, ale Tycia się nie poddaje i goni go po całym domu!
Zakochała się ostatnio na potęgę w tych kotach!
No zawsze je lubiła, ale teraz to ma wręcz bzika na ich punkcie!
A w domu nic nie słychać innego jak: „Ata, Ata, Ata!!!”(czyt.Astra) i „Ciii, Ciiiii, ciii!” (czyt. Vini).
A jak słodko naśladuje Tycia „miauuu”…
Mogłaby Mama słuchać tego bez przerwy!
Niech żyją koty! 🙂
zwariuję!!! Tycia mnie rozbraja, a Twój blog jest nałogiem. Jest piękna, cudowne zdjęcie!!!
no tak ten blog jest jak nalog:)Tycia boska!!!!!!zdjecia rewelacja:)
Dzięki Dziewczyny! 🙂
Mama Tyci aż się rumieni… 🙂