1. „Co obił ten kot??? Co on sobie myśli?!?”
2. Tycia siedzi koło Mamy.
Czytamy sobie książeczki.
Tosia odsuwa i zasuwa Mamie zamek w swetrze.
Po chwili zaczyna to Mamę irytować (Mama choleryk z natury!).
I powtarza parę razy: „Tosiu nie rób. Tosi uprzestań. Tosiu głucha jesteś???Słyszysz co do Ciebie mówię?”
Tycia: „Nie słysy Tosia” i się śmieje…
Mama: „To trzeba do lekarza się z Tobą wybrać, do laryngologa najlepiej!”
Kilka godzin później.
Mama wygłupia się z Tycią i Ją łaskoczę.
Ona jak to dziecko, nie chce ale jak Mama przestaje mówi : „jesce!”.
Trwa to trochę bo Tycia z tych ludzi co nie znają w niczym umiaru.
A że Mamie wyjątkowo się chce, łaskocze Tycię dalej.
W końcu Tycia na prawdę już nie chce.
Odsuwa Mamę i: „Koniec jusz! Gucha jest Mama? To do lekarza musi Mama iść do goga!” 😛
3. „Bedziemy jeść obadek jak bedzie kolacja. Syscy bedziemy jeść!„
Boska Tycia, ale i mama ma talent do pisania:)
Mówisz??? 🙂
Zawsze Mama chciała napisać książkę… 🙂
Może jeszcze wszystko przed nią? 😛
Dzięki:)