Niestety donosi Mama że nici z Tyciowego lotu w kosmos i z tysiąca innych rzeczy też nici!
Nie wygrała Mama!
Jakoś specjalnie zawiedziona Mama nie jest, bo w życiu jeszcze nie wygrała nawet złotówki, ale nie mogło to być raz inaczej? 😛
Tym bardziej że jak się patrzy na te liczby po losowaniu to takie „łatwe” się wydają zawsze nie?
Cóż życie!
Niestety Tycia też grzeczniejsza niż wczoraj nie jest!
Chociaż nie przepraszam….
Dziś TYLKO: ok 10 razy wylała zawartość kubka, 5 razy zrzuciła wszystko z talerza, dorwała się do szafki i wysypała całą zawartość pieprzu (chociaż dostała karę tutaj w postaci kichania:-P), parę razy wyjęła zawartość niektórych szuflad, zdążyła wrzucić do pralki chusteczkę higieniczną (nie musi chyba Mama dodawać że jej nie zauważyła! uh), pomalowała farbką podłogę, wysypała zawartość Mamy torebki (bo ponoć „chukała potfela”)-to te „większe rzeczy”, bo mniejszych nie da się zliczyć!
I to ciągłe marudzenie!
A wczoraj dodatkowo jeszcze wylała sok pomidorowy na kanapę, więc chyba jednak idzie ku lepszemu…