W oczach Tyci, bo jednak Mama ma z goła odmienną opinię 😛
Ale od początku!
Dzisiaj Mama Tyci i Tata Tyci mieli wizytę u dentysty na którą zabrali również Tycię.
Tycia jak to Tycia (od rana uświadamiana że pójdzie do Pani doktor pokazać jakie ma śliczne ząbki) wkroczyła do gabinetu z otwartą buzią zamiast z tradycyjnym „dzień dobry”.
Podeszła do Pani Doktor żeby pokazać swoje małe kiełki, a ta wzięła Ją na ręce i posadziła na fotelu, wymyślając dla niej różne „dentystyczne” zabawy.
Podnosiła i opuszczała Tycię na fotelu, dmuchała Jej w rączkę powietrzem, pokazywała i włączała różne wiertełka i tak nakręciła Tyciunię że ta nie miała najmniejszej ochoty żeby z fotela zejść 🙂
A że w sumie ani Mamie ani Tacie na ten fotel niespecjalnie się spieszyło to spędziliśmy tam dobrych kilkanaście minut z Tycią w roli głównej.
Później poproszona o otwarcie buźki, nasza mała solistka oparła główkę o fotel i pokazała cale swoje (ponoć „śliczne i zdrowe”) uzębienie 🙂
Na koniec dostała dyplom i z żalem w wielkiej niemal rozpaczy opuściła gabinet…
Zuch Dziewczynka 🙂
Zgadzam się z karodomi w 100%
PS. Nominowałam Cię do zabawy Liebster Blog. Będzie mi miło, jeśli weźmiesz w niej udział. Pozdrawiam:)