1. Tycia bierze Mamy zablokowaną (jeszcze przez chwilkę!) komórkę i dzwoni:
„Halo!! Haloooo!! Tatuś?? Tatuń?? Tu Niunia!”
2. „Tosia nie będzie się już tego BOIĆ”
3. „O mąka tu jes! Mama sypie mąką Tosi dupcie, bo ma cerwoną! Masakra jaka cerwona!„*
4. Tycia: „Ma Tosia pieluchy z mapą (czyt. małpą). Podoba się Tosi ta mapa! Slicne są!
Mama: „Dobrze by było żeby Ci się tak w końcu już nocnik spodobał!”
Tycia: „Nie podoba się Tosi…” 😛
* No czerwoną ma Tycia dupcie od jakiegoś tygodnia, pierwszy raz od urodzenia.
Nie wie Mama czemu i czy to nie jakieś uczulenie?
Może jakieś podpowiedzi?
Bo Mama już chyba wszystko robiła: przemywa i kąpię w rumianku, sypie mąką ziemniaczaną, smaruje wszystkimi dostępnymi specyfikami, albo nie smaruje niczym, pozwala biegać Tyci bez pieluszki (i zalewać całe mieszkanie,bo Tycia albo sika 5cm od nocnika, albo wielce! nie zdąża…uh!)
A Mama dziś ma wolny dzień! Caaaaaaaaaaały! (Tycia u Babci).
Miała Mama w planach iść spać ale z wrażenia nie potrafi usnąć! 😛