Pierwszy raz, po ponad 22 miesiącach Mama to usłyszała: „Tata upi! Nie Mama!”
(czyt. uśpi).
Bez awantur że jednak Mama, bez płaczu.
Po prostu!
O matko! Bez Mamy można się obejść Alleluja!
Powinna tu teraz Mama pisać o przygotowaniach do Świąt, ale jakoś z paroma rzeczami jesteśmy w tyle.
A wszystko przez to że Tycia troszkę choruje, i nie w głowie nam nic innego jak tylko Ona.
Co prawda nie wygląda na chorą, a nawet powie Mama więcej: szaleje za dwie!
Ale kaszel ma taki że w całym mieszkaniu Ją słychać.
Dziś odwiedziliśmy nawet przychodnie.
Tycia dostała leki i miejmy nadzieję że za moment będzie już zdrowiutka jak rybka!
Bo choinka już czeka aby ją ubrać.
I ciasto na pierniki dawno gotowe!
Więc zdrowiej Tyciu żebyśmy się wyrobili!
PS Tak na prawdę pierwszy raz kiedy Tycia powiedziała „Tata upi nie Mama!” miało miejsce wczoraj, ale nie pisała o tym Mama bo myślała że się przesłyszała…
Ale jednak nie!
zdrowka Tyciuni zyczymy:)
Dziękujemy! Przyda się…