Tycia ma fazę na „zdrabnianie”.
Zdrabnia wszystko i to bez przerwy.
I tak o to pojawiają się takie cuda:
Tycia w samochodzie jadąc z TatUNIEM do sklepu:
„Jedziemy kupić wódkę bo Mamie się ce pić badzo!”
Nie nasyłać tu na Mamę Opieki Społecznej ani żadnych innych podobnych instytucji, bo oczywiście Tyci o wodę chodziło!
Mama nie pije! A wódki to już w ogóle!
Choć jak tak dalej pójdzie (i Tycia nie da Mamie chwili wytchnienia!) to nie obiecuje Mama że nie zacznie… 😛
Hahaha! No to co z ta wódeczka? Moze jednak po jednym 🙂