Tycia uwiejbija figujki :)

Zwłaszcza wszelorakich zwierzątek!
Chodzi z nimi spać (potem Rodzice muszą po nocy przeszukiwać łóżeczko i szukać ok 10figurek! z tego połowa oczywiście znajduję się pod śpiącą Tycią! Ot takie nowe urozmaicenie córci żebyśmy za szybko z sypialni nie wyszli!! 😛 uhh), opiekuję się nimi, z nimi je…
Dziś wybrała się Tycia do sklepu po kolejną figurkę,
W planach była sowa jako „przedsmak” sobotnich urodzinek.
Oczywiście w sklepie Tycia stwierdziła że „sowy absojutnie nie!” i uparła się na koty.
IMG_1358_male
A tyle śliczności tam było… (no Mamie się też podobają te figurki, żeby nie powiedzieć że głównie Mamie :-P)
I za nic sowy! Uparciuch jeden.
Przy okazji zakupiła też Tycia figurkę dla Wujka T. który miał dziś urodziny.
Tycia wręcza prezent
Odśpiewała sto lat, kazała sobie bić brawo, po czym wróciła do domu ze swoimi zdobyczami i właśnie się z nimi kąpie…

Swoją drogą, za każdym razem jak Mama pytała Tyci co chce mieć na torcie, Tycia że „sowę”.
W zamyśle już więc całe sowie przyjęcie obmyślone, ozdoby się tworzą, sowa-przytulanka się szyje (uhhhh) a Tycia dziś oznajmia:
Na tojcie Tosia będzie mieć Ejmeja takiego w kjatke!” (to taki słonik, postać z książki Davida McKee pt.”Elmer i zaginiony miś”. Tycia sobie ostatnio wypożyczyła z biblioteki i szaleje na jego punkcie!)
No! Już!
Przykro Mamie, ale „Ejmej” to może być co najwyżej za rok! uhhhhhhhhh

Ten wpis został opublikowany w kategorii Tycia codzienna i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *