Po wczorajszej dogłębnej lekturze odpowiednich pozycji:
Mama: „Co robisz Tyciu?” (widząc że Tycia znosi z kuchni foremki, łyżkę i płatki)
Tycia: „Gotuje!”
Mama: „A co gotujesz?”
Tycia: „Gaj bigosu!”
Mama: „A dla kogo gotujesz?”
Tycia: „Dla Tatunia na objaaad!”
Po chwili.
Mama: „A chcesz takie pudełko? Może Ci się przyda do gotowania?”
Tycia: „Dziękuję bajdzo ale nie!” 😛
Voila ile może zdziałać odpowiednia książka 🙂
No i odpowiedni Rodzice oczywiście też 😛