Z pewnością ma to Tycia po Mamie 😛
Mama też, musi mieć już, zaraz a jak nie to uhh! 🙂 🙂
Ale też bez przesady!
Bo Tyćka to w takie skrajności popada że hej!
Chcieliśmy się pobawić twórczo.
Padło tym razem na origami.
Z całego pudełka ptaszków wybrała Tycia jednego – papugę.
Wyjeliśmy instrukcje.
Zgiął Tatą kartkę na pól i…wg Tyci papuga gotowa!!
No nie dało się Jej już ptaka odebrać i dokończyć.
„Jus dobja jest” i koniec! uhh
Voila papuga (wg Tyci!)
A po chwili Tycia zapakowała papugę do woreczka, stwierdziła że „zgniła” i wyrzuciła do kosza.
I weź się tu za wspólną, miłą, rodzinną zabawę! 😛