„Stydzi się!” 🙂
I to tak długo się dziś się wstydziła, że Mama (która z przygotowaniami świątecznymi jest daleko w polu, albo nawet przed polem) zdążyła sobie co nieco ogarnąć, ugotować obiad, wstawić pranie i potem je rozwiesić!
Alleluja! 🙂
Nie wiadomo co to się z Tyćka na ten czas stało, ale los podarował Mamie miłą niespodziankę 🙂
Wszystkich martwiących się tą chwilową niedyspozycją Tyci, pragnie Mama zapewnić, że Tycia jest znowu sobą!
Nagle stwierdziła że: „Jus się wcale Tosia nie stydzi!” i przeszła jak tornado przez dom, niwecząc wszelkie wcześniejsze Mamy trudy…
„Dobrze żarło i zdechło…” jak to w domu Tyciów zwyczajowo bywa 🙂
Jutro Tycia wybywa do Babci to Mama sobie ogarnie 🙂
Tylko pojawia się pytanie.
Jedno.
Tak, dokładnie…! „po co?????” 😛