1. Mama: „A teraz sobie to pokolorujemy ładnie. Co sądzisz Tyciu?”
Tycia: „Nic nie sądzę!”
2. Podczas obiadu.
Mama: „No jedz, przecież lubisz takie mięsko!”
Tycia: „No wczoraj lubiłam, ale dziś jus nie lubie!”
3. Tycia do Mamy: „Daj mi troszke kremu bo mam pjyszcz i tak mnie boli ze….”
4. Tycia biega po pokoju z Mamy komórką (uh!) i nagle krzyczy:
„Mamo!! Pan pjemier dzwoni!” (już Mama myślała że ją w końcu gdzieś w większym świecie zauważono, no ale Tyćka jak zwykle blefowała! :-P)
5. I na koniec tradycyjnie już Tycia hipochondryczka: „Boli mnie cyz (czyt.krzyż) o tu (i pokazuje na czoło)” 😛
Nie no, nie mogę z Niej 🙂
Padłam ze śmiechu 🙂
Ona ma takie pomysłyz tekstami, że rzadko kiedy takie dziecko ma 🙂
🙂
Buahahahahaha tekst o premierze bezbłędny 🙂 A ten z bolącym krzyżem, to już kwiczałam ze śmiechu 🙂