Wybraliśmy się dziś z wizytą do Prabuni.
Ale mało co Mama napisze bo pada taka zmęczona, Tycia też pada (Ta to się dopiero „wylatała” :-)!)
Wycałowała Tycia wszystkie okoliczne zwierzaki (najbardziej ruchliwego kociaka nazwała Tycia „Sprytkiem” :))
jak zwykle została obdarowana prezentami*, zaliczyła spacer z Ciocią Sołtys, gonitwę za papugą z Ciocią Elą, zabawy z Sandrą, po czym w drodze powrotnej, zasnęła po minucie od startu 🙂
Nie ma to jak świeże powietrze! 🙂
Oto pomysł na zmęczenie Tyci!
*Dzięki Ciocia Sołtys za podsuniecie Tyci pomysłu na dekoracje ścienne do naszego salonu 🙂
Tycia skrupulatnie wykorzystała każdą naklejkę, po czym z prawdziwą dumną podsumowała swoją pracę stwierdzeniem: „Jest pięknie!”
No trudno zaprzeczyć nie…?