1. Poddenerwowana Tycia nie potrafi rozpiąć sobie bluzy:
„Odepne sobie to bo mnie boli bjódka, jus mnie napjawde denejwuje ten zamek!”
2. „Złapał mnie chyba pjąd Mamo!”
Co oczywiście nie miało miejsca bo wszystko w domu zabezpieczone!
Mama nie ma pojęcia skąd Tycia bierze te teksty!
3. Tycia podaje Mamie herbatnika i prosi:
„Pokjusz mi to na kawałki bo ja mam za śliskie jączki!”
4. Mama: „Gdzie jest ten nasz szary kot?”
Tycia: „No właśnie nie wiem, moze gdzieś poszedł do innej Wajsawy?
Kocie do domu sojego wjacaj jus! Mówie ci zebyś wjócił!”
5. Wchodzimy po schodach, Mama niesie zakupy (ziemniaki, wody etc, więc nie małe!).
Po pokonaniu dwóch schodków Tycia oznajmia:
„Pjose weź Tosie na jącki bo tak mnie bolą kolana ze nie wiem!”
Mama: „No ale spróbuj wejść sama, Mama ma ciężkie zakupy i nie ma siły Cię wziąć”
Tyćka oczywiście na argumenty całkowicie odporna!
A że Mama wie że opłacalniej (dla Mamy) jest wtargać Tyćkę jednak na górę niż się z Nią pól godziny użerać na klatce, bierze Ją na ręce.
Tycia: „Nie wygodnie mi!”
Mama: „Życie! Ciesz się że nie musisz iść. Chyba Ci nic nie zrobię nie?” (no przyznaje Mama że w okolicach II piętra tak niosła Tycię że mogło być Jej nie wygodnie :-P)
Tycia: „No właśnie coś mi zjobisz jak będziesz mnie tak niosła!” uhh 😛