Od godziny Tyćka siedzi w pokoju i wyje ponieważ ma według Niej zadanie absolutnie nie do przeskoczenia!
A mianowicie, ma posprzątać zabawki które ( w nerwach, bo zawsze tak robi!) wysypała na podłogę.
Oto co dochodzi do nas z pokoju:
„No choć mi pomóz tutaj! Ja sama nie dam jady tego pospsątać. Tego jes za duzo po pjostu! Noo choooooć! Ja jestem za mała zeby zbiejać takie zecy!”
No już Mama leci! Na pewno!