Przed wyjazdem nad morze kupiliśmy wózek – spacerówkę zwykłą (chcieliśmy mieć coś lekkiego pod ręką)
Mama taka zakręcona jest, że nie wiedziała nawet ( no teraz już wie!) jak ją się składa i rozkłada (i nigdy Mamę do takiej wiedzy nie ciągnie szczerze mówiąc).
Zwykła spacerówka to jest, więc myślała Mama że zwyczajnie się też ją obsługuje.
Przezornie po wyciągnięciu jej dziś rano z samochodu, schowała się za rogiem sklepu (podejrzewając że mogą być problemy), aby nie wyjść na większą blondynkę niż jest.
O dziwo rozłożyła Mama bez problemu 😛
Pojechałyśmy do przedszkola.
Po wejściu na przedszkolny plac zorientowała się Mama że przecież pojęcia nie ma jak się to ustrojstwo składa. Pani na szczęście była tak miła że pokazała Mamie gdzie wózek spokojnie może sobie zostawić bez konieczności składania – uf.
Wszystko pięknie ładnie.
Po odebraniu Tyci, podjeżdżamy pod dom, a właściwie pod auto bo w nim zostawiamy wózek, Mama wysadza płaczącą Tyciunie (która zdążyła się już zdrzemnąć i to nagłe przebudzenie wyprowadza Ją z równowagi), chce złożyć wózek a tu zonk!
Zaczyna padać.
Szarpie się z nim dobre 3 minuty, rzuca w myślach przeróżnymi wiązankami, deszcz leje coraz mocniej a tu nic „nie da się”! uh
W końcu już w sporych nerwach rzuca Mama w stronę dziecka: „Tyciu a Ty nie wiesz jak to się składa???!!!!”
Na to Tycia się uspokaja i przytomnie rzecze:
„Oj Mamo! Cekaj! No tu ceba tak pociągnąć, no oo tak! I Tejaz tu nogą nacisnies, tyjko mocno! No! I popchnij tak do psodu!
Oooo widzis! Jus!”
No comment!
Niech Ktoś w komentarzu napisze, że to Tycia jest taka bystra, a nie Mama tak mało inteligentna…? Plis! 🙂
Aktualnie Tycia jest u Buniów, a my jutro bladym świtem wyruszamy na ślub (do Rodziny Taty Tyci). Będziemy się bawić 🙂
Więc do poniedziałku Ktosie, miłego weekendu!
Ty osiole 😛 dobrze, że chociaż Tycia bystra 🙂
Oj Mamko dobrze,że nikt nie widział 😀 a Tycia sprytna jak mało kto 😀
Tysiunia bystrzacha, a mama pewnie posiada masę innych talentów ;))