Przedszkole Tyci jest kameralne i przytulne.
Znajduje się w domku z tarasem, placem zabaw i ogródkiem, w bardzo spokojnej dzielnicy.
Z dala od ulic, blisko lasu.
Panie są przemiłe, otwarte i kreatywne.
Tydzień Tyci w przedszkolu składa się z :
– ruchowego poniedziałku na basenie (Tycia jeszcze nie bierze udziału w tych zajęciach ale w przyszłości pomyślimy)
– muzyczno – rytmicznego wtorku
– plastycznej środy z logopedą
– ruchowego czwartku z gimnastyką oraz językiem angielskim
– kulinarno -teatralnego piątku 🙂
Spędza w nim Tycia pięć godzin dziennie.
Za każdym razem z radością tam biegnie i niechętnie z niego wychodzi.
Gdy wracamy do domu zawsze nam Tycia opowiada co robiła:
„Dziś kjojiłam owoce takim nozem specjalnym bo jobiliśmy salatkę”
„Alex mnie ugjyzł ale to dlatego ze mu zabjałam młotek, ale wies nie gjyzie się nikogo! Tak sie po pjostu nie jobi!”
„Jak sie je to sie nie mówi nic i sie tak nie mjaska glośno, bo to nie ładnie”
„Tam jes taka moja ujubiona kojezanka, ale nie wiem jak ma na imie”
„Jobiłam takie kulki z plasteliny i malowałam pana ziemniaka”
„Tańcyłam o tak (i tu pokaz)”
„Pani jogopeda kazała mi tak jusać językiem”
„Spałam na kajimacie a pani nam cytala o takiej śwince” itp itd.
To był dobry pomysł z tym przedszkolem.
Zdecydowanie! 🙂
Mam dziś kijowy dzień, ale Tycia (Ona jedyna) sprawiła,że dziś się nie uśmiechnęłam,ale zaczęłam śmiać i to sama do siebie 😀 za ten Jej tekst : „Jak sie je to sie nie mówi nic i sie tak nie mjaska glośno, bo to nie ładnie”
🙂
ja po roku Fifiego w żłobku stwierdzam że to był super pomysł 🙂 mimo wszystko 🙂 Teraz tak jak Tycia biegnie do dzieci, a taki mądrala rośnie że szok 🙂
Tycka na pewno w przdszkolu wymiata.. jejku jaka to rezolutna dziewczynka! 🙂