Podjeżdżamy pod przedszkole.
Trochę za wcześnie jakoś, bo dzieci jeszcze nie wróciły z basenu.
Czekamy więc z Tycią.
Wracają.
Podjeżdża mini busik.
Wysypują się dzieci, oblegają Tycie, przytulają się i całują – to tak na powitanie, zawsze tak robią 😛 Słodkie to jest jak mało co! 🙂
Wchodzimy do przedszkola.
W szatni młyn.
Mama pomaga się Tyci rozebrać (choć Ona wcale tego nie chce, bo jest na etapie „ja sama!).
Nagle podchodzi do Mamy jedna dziewczynka i pyta: „Jak masz na imię?”
Mama odpowiada więc że: „Monika”
Na to dziewczynka wołając do drugiej: „Natalka słyszałaś? Mama Antosi ma na imię Monika. Tak jak moja!”
Na to Tycia widocznie zdenerwowana: „To nie jes zadna Monika tylko Mama!”
Mama zaczyna więc Tyci tłumaczyć: „Tyciu no przecież dziewczynka mówi prawdę, co się denerwujesz? Ja mam na imię Monika”
Tycia: „No ja wiem ja wiem!”
I zwraca się do dziewczynki machając paluszkiem: „To jes moja Mama nie Monika!”
No tak Mama to Mama! 🙂
No mama to mama a nie jakas tam Monika… ewentualnie mamusia, mamcia, mamunia :)))) tylko dziecku macisz w glowie 🙂
Widzisz Mamo jak Tycia wie kim jesteś 🙂