Gdzieś koło północy.
Tycia się przebudza, kręci, nie może zasnąć.
Trwa to dłuższą chwilę.
Jedyna pozytywna w tym rzecz jest taka, że jak już Tyci zdarzy się tak przebudzić to (o dziwo!!!) leży w ciszy.
Nagle siada i całkiem głośno oświadcza:
„Wies co Mamo? Mój Tatko to jest dokonalny!”
Mama zaspana, pierwsze co jej przyszło do głowy to że… no że z Tatkiem jest źle…
Rzuca się w Jego kierunku, ale nie, oddycha, a nawet smacznie sobie śpi! Całe szczęście!
Patrzy Mama w kierunku Tyci a ta uśmiecha się od ucha do ucha i mówi:
„No napjawdę jes doSkonalny!”
Obraca się do Mamy tyłem, nakrywa kołdrą i po chwili zasypia.
Jeju co to za dziecko dziwne i o jakich dziwnych spostrzeżeniach 😛 nie?
Żeby tak w środku nocy takie wyznania? I to nie matce tylko przez matke ojcu??
Eeeeeeeee pewnie majaczyła, zaś Dokonalny nie taki doskonały 😛
Jak to mówią.. dla takich chwil warto żyć 🙂 piękne wyznanie, Tatko pewnie pęka z dumy )
No teraz tak, bo jak to mówiła to chrapał 😛