Dziś Rodzice wraz z Tycią zostali zaproszeni na przedszkolną Wigilię.
Uroczo było!
Tycia występowała, w sensie śpiewała piosenki i w ogóle na scenie czuła się jak ryba w wodzie! Za każdym razem gdy jakiś rodzic szturchał Mamę i pytał ile lat ma Tycia, albo oświadczał że jest słodziuteńka Mamę duma rozpierała! 🙂
Mieliśmy okazję jeść uszka z barszczem (domowej roboty!), rzucać się sztucznym śniegiem, spiewać i wspólnie się śmiać z tych naszych dzieciaków.
A Tycia to już w ogóle teksty ma niemożliwe!
Gdy Pani zebrała dzieci aby malowały aniołka mazakami Mama już wiedziała jak będzie wyglądać za chwilę Tycia (o zgrozo!)
Oczywiście po minucie Tycia namalowała sobie w centralnym punkcie sukienki długą kreskę.
Gdy się zorientowała spojrzała w stronę Mamy i krzyknęła: „Nie majtw się mamo to nic nie skodzi. Das na to takie białe, wzucis do pjajki fjuu i jus gotowe! Spieze się!”
Rozbrajające naprawdę!
Obawia się Mama jednak że to proste nie będzie, bo większość ubranek Tyci upstrzonych jest takimi markerowymi cudami!
No ale dobra przy święcie nie będzie się Mama o tym rozwodzić 🙂
Voila wigilijna gwiazdka 🙂
Tak się Tyćka tych sań uczepiła że siłą ją potem trzeba było od nich odklejać, wstrzymując tym samym całe przedstawienie 🙂
No Tosia tekstami to powala nie od dziś 😛 chociaż wie, że trzeba uprać 😀
No i Tosia chyba najmłodsza ze wszystkich dzieci prezentuje się najkorzystniej 😀 rządzi !