A dokładnie w piątek wieczorem, wylatuje Mama na Zieloną Wyspę do Cioci Kini.
Tak długo na to czekałyśmy, że aż nie wierzymy że poznamy się naprawdę!
A znamy się już długo.
Wymieniłyśmy tysiące maili, były smsy,rozmowy na Skype, przesyłanie sobie zdjęć, filmików, kartek i prezentów niespodzianek.
I choć jeszcze nie spotkałyśmy się w tym realnym świecie, to Kinia jest Mamie bliższa niż niejedna osoba z jej najbliższego otoczenia.
Mamy nadzieję na piękną przyjaźń i prawie żadnych obaw, że tak nie będzie (co nie Ciocia?)
Lęka się Mama tylko rozłąki z Tycią z którą do tej pory nie rozstała się na dłużej niż jakieś 30h. Ale pozostawia Ją Mama w najlepszych rękach: Tatki i obu Babć:)
Więc z pewnością Tycia nawet tej rozłąki nie odczuje.
Póki co zamiast przekonywać Mamę żeby nie leciała, dziecko się dopytuje cóż to za niespodzianki Jej Mama przywiezie gdy będzie grzeczna
Och! Podekscytowana jest Mama bardzo!
Jutro pakowanie!
O matko jak sie cieszeee.. nawet Ci juz pod przescieradlo polozylam koc elektryczny, zebys mi nie zmarzla
lovju ♡
O matko! To super! To jednak nie wyląduje obok kociej kuwety? Łaskawa żeś
Oj nie nie az tak dobrze miec nie bedziesz, ten koc kolo kuwety Ci dalam ;P
och…zazdroszczę…baw się dobrze!
Dziękuje:) na pewno będę!