Dziś Tako, trochę z nudów, trochę z rozsądku zrobił generalne porządki na półce. Na półce, na której oprócz książek znajduję się sporo innych rzeczy. Także tych, które mają pozostać poza zasięgiem wszędobylskiej Tyci.
Jakaż była radość Tatki, kiedy pośród kurzu, pajęczyn i pułapek pamiętających Templariuszy znalazł swoje pióro wieczne. No OK, nie było tam ani pajęczyn, ani pułapek, jedynie trochę kurzu, ale i tak roboty sporo. Pióro od razu dostało nowy nabój z atramentem w kolorze turkusowym – tak głosił opis na opakowaniu. Dla Tatki to po prostu zielony, ale co tam. Martwił się Tatko, że już wspomnianego pióra nie znajdzie, bo gdzieś posiał, gdzieś daleko, a tu taka miła niespodzianka. Oczywiście w przyszłości pióro zostanie przekazane Tytce, ale to raczej jeszcze pieśń przyszłości. Póki co, Tatko cieszy oczy i ręce pisząc zawijasy w kolorze turkusu…
Prawdziwy turkusowy kolor :)piękny !