Bo, że drogowców to wiadomo! Ale naszą Tycię też!
Pada u nas śnieg od dwóch dni że hej!
Wzięliśmy dziś Tycię do wózka i wybraliśmy się na długi spacer.
Sanek chwilowo jeszcze nie mamy, bo wierzyliśmy w duchu że jednak zima nie przyjdzie…
A teraz to się zastanawiamy czy się w ogóle opłaca je kupować…?
Bo jak znam życie, kupimy i będzie po śniegu, a gdzie ja upchnę te sanki (przed posprzątaniem piwnicy) to nie wiem. Więc wątpię abyśmy podjęli to ryzyko…
Wózek też jest niezły, tym bardziej że Tycia taka mała, kupi się w przyszłym roku!
No ale ja nie o tym, ja o Tyci.
Więc Tycia z rozdziawioną buzią, z oczkami jak 5 zł podziwiała spadające płatki śniegu.
Opatulona, siedziała sobie grzecznie i podziwiała świat w ciszy kontemplując 🙂
No taka grzeczna to dawno nie była!
Potem Mama Tyci upiekła ciasto drożdżowe z jagodami, głównie dla Tyci 🙂
Nawet jej smakowało…
I tak nam upłynął dzień…
Jutro mamy zamiar (w końcu!-bo już trzy dni planujemy) udać się do Prabuni! (na wieś w okolice Częstochowy)
To dopiero Tycia będzie znów miała radość, bo Ona uwielbia tam jeździć, tak jak ja z resztą!
I może fajna pogoda na spacery będzie? To sobie we trójkę super odpoczniemy!
Póki co idę nas „dopakować” bo spakowani jesteśmy od trzech już dni…
Aaa! Dziś w sklepie warzywnym na półce:
Brokuła 4 zł Brokuł 4.20
Nie ma to jak równouprawnienie nie?!? 🙂 🙂 🙂