Dziś, za sprawą Buniów, którzy zafundowali bilety na dwa spektakle: „Czerwony Kapturek” i „Księżniczka na ziarnku grochu”, wybrał się Tatko z Tycią do teatru Ateneum. Teatr to fajny, bo nastawiony na repertuar dla dzieci. Ponieważ przedstawienie przeznaczone było w sumie dla dzieci od lat 5-ciu, dlatego panie w kasie poradziły, aby Tytkę przygotować mentalnie na złego wilka. Na pytanie, czy Tosia nie będzie się bała, tak oto padła odpowiedź :
Bym się bała takiego pjawdziwego wilka chodzącego.
Jak Ty opowiadas mi bajkę i mowis to tego wilka nie widać
W sumie coś w tym jest. A poniżej kilka kadrów, które udało się Tatce złapać podręcznym aparatem, co nie było łatwe, biorąc pod uwagę, iż ma on tylko dwie ręce. Jest wśród nich też specjalne zdjęcie z serii selfie (czyli zdjęcia z ręki nazywane samoróbkami), które prezentuję Tytkę, dokładnie w chwili kiedy na scenie pojawił się wilk 🙂
Oto i wspomniane powyżej zdjęcie. Klimatem przypomina trochę fotkę z ostatniej gali rozdania Oscarów 🙂
Podsumowując, sam Tatko nie wie, kto bawił się lepiej, Tosia czy też on sam 🙂