Spodziewaliśmy się jej od wczoraj.
Przylazła już dziś.
OSPA!
Wczoraj Pani w przedszkolu poinformowała nas o małej epidemii owej choroby, a dziś już z rana dzwoniła, że Mama ma przyjść bo Tycia w kropkach.
Tytka (jak wiadomo wyjątkowo przeczulona na punkcie swojego zdrowia) uprzedzona o tym co pewnie się wydarzy od wczoraj dokładnie się oglądała w poszukiwaniu „wyspy” (czyt. wysypki)
Wczoraj znalazła już jedną „krostkę” i upierała się przy swoim, twierdząc że kawałek zaschniętego na brodzie flipsa to na pewno już choroba!
Czekają nas zajefajne dwa tygodnie! uhhhhhhhhh
Dużo duużo duuużo zdrówka Tycie! I mało bąbli :/ I o ile o Tycię się nie martwię, bo pewnie nawet nie zauważy choroby, to o Mamę się bardziej martwię.. eh! Uważaj na siebie kochana
Dziękuję za troskę, ale Mamy nawet wirus się nie waży tknąć aktualnie w takim jest humorze
Zdrówka, u Nas na szczęście dzieci chorowały, a Fifi nie Może to zasługa tej jednej dawki przeciw Ospie? nie mam pojęcia, ale poszczęściło się.
Dzięki Eluś:)
No teraz jest kijowo, ale za pare dni będziemyy mieć to za sobą mam nadzieję i wtedy się będę pewnie cieszyć że jednak to przechorowała.
Pozdrawiamy