Jakiś czas temu, na blogu publikowaliśmy notkę o kulinarnym eksperymencie Tyci pod nazwą ośmiornice (dla tych którzy nie czytali, to są tacy ?? 🙂 polecam lekturę Ośmiornice).
Dziś Tytka postanowiła ponownie przygotować w/w danie. Sęk w tym, że z listy składników nie posiadaliśmy głównego elementu – parówek 🙁 Ale dla prawdziwego szefa kuchni, a za takiego Tycia może już uchodzić, to żadna przeszkoda 🙂 Niech żyje wspaniała sztuka improwizacji. „Tatko, nie poceba pajówek. Weźmy…….. yyyy, mmm, yyy, weźmy jabłko !” Ponieważ Tatko wybitnym kucharzem nie jest, dlatego zgodził się bez zająknięcia. No i się zaczeło
Jednak, nie od parady Tatko nazwał Tycie „mistrzem kuchni”. Po chwili surowy makaron poszedł w odstawkę, bo przecież zabawa, zabawą ale cóż po daniu, którego nie można zjeść. Tytka szybko zastąpiła makaron, paluszkami. Ktoś pamięta to zestawienie z dzieciństwa ? Słony smak paluszków połączony z soczystością jabłka ? Jeśli nie, to żałujcie.
A wszystko to oczywiście zgodnie z aktualnym u nas hasłem : daj spokój, dom to FRAJDA ! Przestrzeń i czas do bycia razem 🙂
Ale fajnie 🙂 niestety ja nigdy nie jadlam jablek z paluszkami.. ale ja to w ogole malo co jadlam 🙂 za to teraz nadrabiam 🙂
Kreatywnosc Tytki niesamowita :)))