Dziś, podczas wizyty u Babci, Tycia i Tatko znaleźli skarb ! Skarb to nie byle jaki, przynajmniej dla Tatki. Może i Ktosie uznają to za banał, nadmuchaną niepotrzebnie historię, ale… W ręce Tytki dostała się książka. Niby nic wielkiego, bo to „zwykłe” Baśnie autorstwa Andersena. Jednak dla Tatki mają one bardzo dużą wartość, bo pamięta jak sam będąc jeszcze dzieckiem je czytał. Stare wydanie z lat 80’tych. Ilustracji niezbyt wiele, a i te, które są na kolana nie rzucają. Ale przecież nie o obrazki chodzi. Obrazki tworzą się same, w głowie podczas czytania. I zostają na bardzo długo.
Tatko, już nie może się doczekać, kiedy zasiądą w spokoju z Tycią i będą czytać…
Swietny nabytek.. wartosc sentymentalna jest najwazniejsza 🙂