Świętokrzyskie tak poczarowało że nie zabraliśmy Tyci nigdzie!
A takie mieliśmy plany: Bałtów, Św. Krzyż itp…
Poza pierwszym dniem, pogoda była PASKUDNA!
3 stopnie i deszcz! uhhh
Na humor Tyci nie wpłynęło to jednak w ogóle!
Słodka Holly i uroczy Biszkoptowy całkowicie zawładnęły Jej sercem!
Nie widziała Mama raczej nigdy, takiego zgodnego duetu jaki stworzyły dziewczynki 🙂
Bawiły się przednio, przez co i my mogliśmy trochę odpocząć.
Wszystkie Ciocie i wszyscy Wujkowie byli według Tyci „bajdzo fajni!”
Tak fajni, że szczerze nie chciała wyjeżdżać i pożegnaniu towarzyszyły wielkie jak grochy łzy.
Z rzeczy niecodziennych miała Tycia okazję zobaczyć prywatną galerię parostków (bo to nie rogi!) Wujka Myśliwego 🙂
Jakoś wielkiego wrażenia na Tyci nie zrobiły a jedynym pytaniem które zadała było: „A gdzie oni mają nosy?”
Zdecydowanie większą Jej uwagę przykuł ślimak afrykański, którego Wujek dostał od swojej córki któraż to zdobyła go, parę ładnych lat temu, w czasie ćwiczeń na SGGW 🙂
Super fotorelacja 🙂 Tycia widać zachwycona świętokrzyskim 😛 to teraz musicie nas odwiedzić 🙂
Czekamy na zaproszenie 🙂
Ale ślimak wow! Zdjęcia fajne 🙂