Nie sądziła Mama że kiedykolwiek będzie mieć miejsce.
I że tak z własną córką?? O względy Tatki? 🙂
No ale mamy to na porządku dziennym.
Tycia: „Jejl? (czyt. Mamo, jakby ktoś zapomniał) A skąd ty masz te piejścionki na palcach?”
Mama: „Dostałam od Twojego Taty”
Tycia: „A czemu?”
Mama: „No bo Tata mnie kocha i czasem mi kupuje pierścionki”
Tycia: „A ile ich masz?”
Mama: „No od Taty trzy”
Tycia: „No widzisz, a mnie tak kocha bajdziej że mi kupił tyle…cała taka seria”
spoko… 😛
A swoją drogą, Tatko, to Mama nie idzie jak wiesz w ilość tylko w jakość, więc jak coś to czeka na jakiś konkret 😛 😛 🙂
Tak, tak, wystarczy jeden… 😛