Mama Tyci, dzięki Tyci (spała wczoraj od 20tej do 6.20!!!) wypoczęła, ma w miarę jasny umysł więc może dziś coś skrobnąć 🙂
Zacząć należy od tego, że Mama Tyci wymyśliła sobie w grudniu, że co roku będziemy Tyci kupować Misia Fundacji TVN.
Oczywiście na tym wymyśleniu się skończyło, bo o Misiu przypomniało się Mamie dopiero jakieś dwa tygodnie temu…
Na allegro w tym czasie było już po zabawce…
Na szczęście Ciocia K. załatwiła misia z Rossmanna (były dwa ostatnie 🙂 ) i tak oto Tycia, po perypetiach, stała się jego właścicielką (pomijam fakt że najbardziej zainteresowała ją tekturowa przywieszka z logiem fundacji).
Marną właścicielką należy dodać, bo po tym jak prawie rozebrała ją z sukienki Zienia (wybitnie nie przypadła jej do gustu!), pokazaniu parę razy gdzie ma oczka, nosek i uszka, rzuciła ją na ziemię i tyle jej zachwytu…
Nic to, kiedyś dorośnie i może spodoba jej się coś więcej niż kontakt, pudełko po chusteczkach czy słomka…
A póki co dzieciom pomogła, więc jakiś plus jest 🙂
Ciocia Sołtysowa natomiast, w ramach domowej lekcji historii, przyniosła (nie wiem skąd) Tyci lampę naftową!
Zaczarowała nią Tycie :
Antosia zdążyła jeszcze wylądować na sankach:
I tyle. Pobyt jak zwykle fajowy, i jak zwykle za krótki…
Tycipieńka jest taka śliczna, że aż strach pomyśleć jak będzie w przyszłości oblegana przez chłopaków 🙂 ja też zbieram te misie i też w tym roku przeoczyłam 🙁 ale od kiedy pojawił się Olo wciąż zapominam coś zrobić :/
PS: I jeszcze muszę, no muszę po prostu napisać, że ubierasz Tośkę ją niczym małą księżniczkę.. Suri Cruise przy niej wygląda jak w ciuszkach ze szmateksu (z całym szacunkiem to lumpexów) 🙂
Acha i te spineczki we włoskach.. no miodzio po prostu 🙂
No i jeszcze jedno (jak to mówią skleroza nie boli). Antosia obchodzi 14 lutego urodzinki, a Olo to też Walentynkowe dziecię- tyle, że wtedy został poczęty 🙂
Dziękuję Ci Kiniu za tak miłe słowa 🙂 Baaaardzo miłe! 🙂
To 14lutego, też będziecie świętować, bo powód macie, i to jaki! 🙂