W tym roku w przedszkolu stwierdzono, że Tycia jak najbardziej może już (a nawet powinna) uczęszczać na zajęcia szachowe.
Rok temu, z racji wieku, była tylko biernym obserwatorem, ale dzięki temu co nieco na powyższy temat wie i aż się pali żeby już wygrywać 😛
W drodze do przedszkola, przeprowadziłyśmy taką oto wymianę zdań:
Mama: „Za niedługo poznasz wszystkie figury i będziesz mogła zacząć grać.
A jak już będziesz umieć, to sobie zagrasz z Dziadkiem.
Dziadek to chyba jest mistrzem w szachach!”
Tycia: „Jak on jest miszczem, to ja jestem miszczerką! I ja z nim wygram!”
Mama: „No nie sądzę Tyciu, żebyś od razu wygrywała, ale to nic. Trzeba umieć też przegrywać przecież”
Tycia: „No trzeba, ale ja nie umiem! Ja wygram!”
spoko… 😛