Tycia u Buniów, a my dalej „rzeźbimy”…
Jeszcze chwileczkę i skończymy korytarz 🙂
Co prawda to nie cały dom, no ale już coś będzie można odhaczyć!
A póki co chwalę na kolanach moją Bunię!
Która niestrudzenie, trzeci raz z rzędu, zabrała nam Tycię na weekend.
I co więcej, zapewnia Jej jak zwykle rozrywkę na najwyższym poziomie.
Dziś np. były razem w kinie na „Pszczółce Mai”
To był pierwszy raz Tyci i ponoć wytrzymała do końca seansu i do końca zainteresowana była filmem.
Już przez telefon relacjonowała nam, że było super, że były „pscoły” i „żądła”!
SERIO DZIĘKI BUNIA! DZIĘĘĘĘĘĘĘKI! 🙂
Cudnie jest mieć Dziadków!
Sama Mama to wie, i Tycia na co dzień też już zdaje sobie z tego sprawę i o tym mówi.
Więc to takie nasze wspólne wyznanie 🙂