Tycia wymawia kolejne słówko, a mianowicie „kopek” (czyt. kotek)
Nie wiem czy mi się tylko wydaje, ale już kilka razy tak powiedziała wskazując na kota.
A wymawia to słodziutko!
Mamy więc w domu kopki dwa i bynajmniej nie bure, no jeden szary w sumie jest, fakt 🙂
O wyglądają tak:
Ta biała to Astra (ragdoll) a ta druga to Vinietka (brytyjka).
Co wnoszą koty do domowego ogniska:
– sierść – ozdabiają nam nią cały dom, samochód (przenosimy chyba na ubraniach ???)
– oszczędności – jedzą wyłącznie karmę Royal Canin, przez co nasz miesięczny dochód, po jej zamówieniu, kurczy się diametralnie!
– podwyższają ciśnienie (jak nikt!) – o 5tej nad ranem (lub o innej równie chorej porze) stoją pod drzwiami sypialni (tylko tam nie mają dostępu) drapią w drzwi i miauczą, budząc nam Tycię (o ile jeszcze Tycia śpi, a jak nie śpi, to słysząc koty zaczyna piszczeć, płakać i tak czy siak trzeba ja wyjąć z łóżeczka)!
Pożytek z nich żaden 😛 Ale wszystko to im wybaczam, bo Tycia je kocha!
Za kota dałaby się chyba pokroić!
Śmieje się, piszczy, biega za nimi jak szalona! (dobrze im tak, mówiłam nie raz, ze skończy im się niebawem to bezproduktywne leżenie 😛 )
Ostatnio bardzo zaprzyjaźniła się z Vini.
Idzie (Tycia) do szufladki, wyciąga sobie słomkę i tresuje nią kota 🙂
O mniej więcej tak się bawią:
Zdjęć z kotami za dużo Tycia nie ma, no bo jak uchwycić kota/y i dziecko jednocześnie?
Ja wymiękam!
Czasem Tata Tyci daje radę:
Bywa, że Tyćke ponosi…
Ale ogólnie uwielbia swoje dwie wierne jak psy 🙂 przyjaciółki, a ja widząc ją taką rozentuzjazmowaną i szczęśliwą, jakoś wybaczam im tą sierść we wszystkim i nawet przymykam oko na to, że zamiast wybrać się do fryzjera, kupuje sierściuchom kolejny worek ekskluzywnej karmy!
Uwielbiam ją :):):):):)
Alez te koty są cierpliwe ;)))