Spędziliśmy dziś urocze popołudnie z Rodzicami Basi i samą Basią
W naszym (moim i Taty Tyci) życiu, mieliśmy chyba tak tylko raz, że poznaliśmy kogoś i od pierwszych chwil wiedzieliśmy, że to nie będzie przypadkowe spotkanie a nasza znajomość nie skończy się „za chwilę”
I teraz jest ten drugi, szczęśliwy raz!
Co prawda w domu sajgon! Zepsuta spłuczka (dzięki Marcin), zepsuty stolik Ludwik XVI (dzięki Marcin), pęknięta obudowa mojego telefonu (dzięki Marcin), to tyle co zdążyłam zauważyć na chłodno
Ale za to jak było miło!
Wszystko idzie w zapomnienie! Zwłaszcza jak sobie przypominamy jak opowiadasz Marcin o pewnej PANI na plaży w stringach
Dziękujemy za spotkanie
I do zobaczenia…być może jutro!
PS 1. Nie no, te zepsute rzeczy wmówiliśmy Marcinowi, który nie umiał się obronić, choć prawnik! Tata jutro wszystko naprawi A na obudowę kupie jutro drugą i nie będzie widać! Nie martw się
PS2 Marcin nie jest z Sosnowca a ma androida! Ciekawy człowiek
PS 3 Żeby nie było, że tylko ten Marcin i Marcin, to Ciocia Iza i Basią są przeurocze!
PS 4 Wąchaliście drzwi??? I co??? Tak jak mówiła Tosia nie
?