Spędziliśmy dziś urocze popołudnie z Rodzicami Basi i samą Basią 🙂
W naszym (moim i Taty Tyci) życiu, mieliśmy chyba tak tylko raz, że poznaliśmy kogoś i od pierwszych chwil wiedzieliśmy, że to nie będzie przypadkowe spotkanie a nasza znajomość nie skończy się „za chwilę”
I teraz jest ten drugi, szczęśliwy raz! 🙂
Co prawda w domu sajgon! Zepsuta spłuczka (dzięki Marcin), zepsuty stolik Ludwik XVI (dzięki Marcin), pęknięta obudowa mojego telefonu (dzięki Marcin), to tyle co zdążyłam zauważyć na chłodno 😛
Ale za to jak było miło!
Wszystko idzie w zapomnienie! Zwłaszcza jak sobie przypominamy jak opowiadasz Marcin o pewnej PANI na plaży w stringach 😛
Dziękujemy za spotkanie 🙂
I do zobaczenia…być może jutro! 🙂
PS 1. Nie no, te zepsute rzeczy wmówiliśmy Marcinowi, który nie umiał się obronić, choć prawnik! Tata jutro wszystko naprawi 🙂 A na obudowę kupie jutro drugą i nie będzie widać! Nie martw się 😛
PS2 Marcin nie jest z Sosnowca a ma androida! Ciekawy człowiek 😛
PS 3 Żeby nie było, że tylko ten Marcin i Marcin, to Ciocia Iza i Basią są przeurocze!
PS 4 Wąchaliście drzwi??? I co??? 😛 Tak jak mówiła Tosia nie 😛 ?