Ktoś kiedyś powiedział, że najpiękniejsze są powroty.
Ten, którego miałam okazję doświadczyć w sobotę, rzeczywiście był jednym z tych niezapomnianych.
Na dworcu razem z Tatą czekała na mnie Tycia.
Z bukietem kwiatów, w uroczej fryzurze ( jak to określił Tata w warkoczu „mieszano – szarpanym”) 😛 z wielkim uśmiechem na twarzy, rzuciła się na mnie wykrzykując że tęskniła, że była grzeczna i że mnie bardzo kocha i lubi… 🙂
Czasem warto się oddalić, by móc być bliżej, niż kiedykolwiek wcześniej…
Hmm no powroty piękne jak jeszcze czekają najwazniejsze osoby…