Przed weekendem, w piątkowy wieczór właśnie, Mama Tyci pada…
Tak, Tycia potrafi wykończyć!
I nie ma się tu co rozpisywać. Słodko wygląda, fakt, ale czort z niej niesamowity!
Napisze tylko krótko jakie nowe umiejętności posiadła dzisiaj (?) Tycia i jak owe umiejętności przyprawiają Mamę Tyci o kolejne siwe włosy:
-potrafi sobie wszystko sama odkręcić, każda butelkę, każdą małą tubkę…
Nie muszę chyba mówić co robi z zakrętką…? (tak wkłada do buzi!)
-cokolwiek znajdzie ( a zapewniam że znajdzie więcej niż odkurzacz) zaraz wkłada do buzi
dziś był to np. koci żwirek (tyle zauważyłam z „ciekawszych” rzeczy)
-ściąga z takiej niskiej półki wszystkie Mamy cenne książki i czyta, ogląda, debatuje, zostawia w końcu po to, żeby poskakać po nich albo tak jak dziś np. po to by zwymiotował na nie kot……….(!!!)
Aaa dużo by jeszcze pisać, ale naprawdę Mama Tyci nie ma siły, siadła na chwilę, ale już idzie sprzątać po Tyci (po raz tysięczny dzisiaj!).
Jeszcze przed samym snem zdążyła przejść przez dom jak tornado i zostawić zgliszcza….!
Padam!