Wychodzi dziś Mama na balkon podlać naszą „skrzynkę”, a tam taki oto widok:
Tytka chyba chciała wspomóc nasze kwiatki, bo cały gąszcz już jest a kwiatka żadnego…
Żeby się nie okazało że ta maciejka to jakaś chińska i na Jej zapach do listopada będzie trzeba czekać…