No i Mama Tyci padła na dobre, choć ma nadzieję szybko się wykurować, bo nie czas teraz na choroby.
Niebawem Tyciunia ma swoje wielkie święto i trzeba się przygotowywać!
Póki co Tycią zajął się dziś Tatuś Tyci.
Szkolił córkę…a jakże, w fotografii oczywiście!
No im wcześniej zacznie się taką przygodę tym lepiej (wg Taty Tyci)
Oto dzieło naszego dziecka:
Autoportrecik z Tatą Tyci