Porządki…wciąż trwają, a gdzie tam koniec…
Choć jak się tak patrzy tu na to wszystko, to w sumie się nie wie czy ma to większy sens…
Gdyby tylko tak jeden Mamy pomocnik, odpuścił i nie pomagał :-P, a drugi choć na sekundę zajął się sobą…taaaa pomarzyć dobra rzecz 😛
Głupie „marzenie”: zostać ze świątecznym sprzątaniem zupełnie samym 😛