Wstajemy dziś rano z Tycią, a tu co?
Biało!
Padało, padało i padało i tak cały dzień…
Marzenia o wiośnie pryskały z każdą minutą (uh!)
Jedyny plus tej sytuacji był taki, że Tycia przynajmniej miała radość, bo stała przy oknie balkonowym i pokazywała śnieg: Mamie Tyci, bądź kotom, dla niej to bez różnicy…
Wczoraj zapomniałam dodać zdjęcie na którym jest Tyciunia z Zuzią.
Nic wielkiego ale Zuzia ubrana jest w pierwszą sukieneczkę Tyci…(miała ją Tycia do kolan, jak nie lepiej)
Tak dla porównania:
A na koniec dziękujemy Rodzince F. za kartkę urodzinową którą dziś przyniósł Tyci listonosz.
Chodziła z nią całe popołudnie i nie dała sobie odebrać! 🙂