Dzisiejszy dzień upłynął Tyci na różnych istotnych dla Niej rozważaniach.
Nasłuchała się Mama duuuużo…
Między innymi o tym co zrobić, żeby w Rodzinie było miło i nie wydarzył się rozłam (u nas może wybitnie nie jest, ale katastrofa też nie nadciąga, więc nie wie Mama skąd akurat na ten temat Jej refleksje 😛 )
Jak narysować ciepło bydlęce (na razie rozważanie bez finału, ustalono tylko, że musi w tym uczestniczyć kolor żółty).
Milion pytań, a wśród nich wcale nie najłatwiejsze perełki: „Dlaczego Pan Bóg był od razu, od początku, w niebie”.
No! Także to nie jest tak, że Mama w domu umysłu używa wyłącznie do wyborów typu – na obiad ogórkowa czy krem z batatów 😛