A la chrust

Tycia zażyczyła sobie na dzisiaj chrust.
W życiu jeszcze chrustu nie jadła, ale chyba spodobało Jej się słowo 😛
Ponieważ, Mama nie bardzo miała dzisiaj jak się tłuc 😛 z tym ciastem, to obiecała Tyci cos „a la”. Oczywiście w drodze do przedszkola trzeba było dziecku tłumaczyć co to za zwrot „a la” i dlaczego „a la”a nie chrust:-P
No nic, upichciliśmy churros (co prawda wybitnie nie wygląda i nie ma w przekroju gwiazdki, bo Mamie się tylka zgubiła i „ukleiła” je ręcznie) ale smakuje całkiem dobrze.
Oczywiście Tytce nie smakuje i jednak woli chrust 😛
Pozwoliłam sobie, obiecać Jej, w imieniu Buni 😛 , że Ona Jej upiecze (bo piecze jak nikt :-P)
Mogłam tak zrobić Bunia nie? 😛

V__8A73

Ten wpis został opublikowany w kategorii Tycia codzienna i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *