Wchodzę dziś (jak co rano) na neta, sprawdzam pocztę, ktoś klepie mnie po plecach.
Odwracam się (podskoczyłam raczej!) Tycia…!!!
Wspięła się sama na kanapę!
Teraz się zacznie jazda bez trzymanki na maksa!
Już z niej oka spuścić nie można…
Dla równowagi, Tycia potrafi robić też inne, godne pochwały rzeczy:
– potrafi się uczesać
– woła kotka „koek/kopek” ciciiiiiiiiiiii i zachęca go machając rączką
– na moja prośbę, poda skarpetkę, klocek itp
Fajna jest ta Tycia, choć cudak taki że hej! 🙂
PS Po godzinie od wejścia na kanapę, gdyby jej pozwolić tylko, byłaby już na parapecie…
Pozwolę jej samej wejść nad Morskie Oko (i nie pomogę wcale!), ciekawe czy będzie taka mądra i czy się w końcu zmęczy… 😛