Dziś rano, zaraz po przebudzeniu pokazałam Tyci wczorajsze zdjęcie.
Przez dobrych kilka minut siedziała z rozdziawioną buzią i co chwilę pytała jak udało nam się uchwycić czarownicę
I jaka wielka szkoda, że jednak nie wylądowała wtedy, tam na Łysej Górze, gdzieś koło Niej… 🙂
U nas w domu, magiczne rzeczy są na porządku dziennym.
Pod Tytki łóżkiem mieszka wróżka, na parapecie magiczna myszka, pełno u nas chochlików, krasnali a jak coś się zapodzieje, to wiadomo – Pożyczalscy! 🙂
Święty Mikołaj, to oczywista oczywistość.
Gdy czasem ktoś Tytce rzuci, że taki czarodziejski świat nie istnieje, oburzona oświadcza:
„Tylko ludziom którzy wierzą w magię, dzieją się magiczne rzeczy!”
My wierzymy…a ja sama to nawet bardzo! 🙂
Kochana Tytka:)To zdjecie jest niesamowite Ona prawie wchodzi do monitora:):)Magiczne zdjecie bo tez magiczni Wy wszyscy jestescie:)Ucalowania
Oj Ty nasza Kochana! :-*