Przebiegam dziś przez rynek naszego miasta, a tam takie cuda…
Francuski Jarmark 🙂
Zdecydowanie w złym kraju się urodziłam i jeszcze dodatkowo źle osiadłam.
Przeprowadzić do Francji to się raczej nie przeprowadzimy (niestety!), ale mamy z Tatą Tyci (obiecał mi!), pewne plany na przyszłość, które pozwolą mi się cieszyć tym miejscem co rok 🙂
I żyję tym mocno, bo taki Paryż, to ZAWSZE, moje standardowe marzenie 🙂