A tam gdzie jedziemy, czekają na nas same cudowności 🙂
Najlepsze, WŁASNORĘCZNIE 😛 😛 lepione pączusie.
Takie same lody…
I mnóstwo innych smakołyków, przygotowanych Z SERCEM 😛
Lekkie trunki 😛 , bo niby karmię tylko nocą…
Piękna, nowo zbudowana, pachnąca drewnem altanka, w której sobie wieczorem zasiądziemy.
Festyn motocyklowy.
Zieleń, cisza i przestrzeń.
Odpoczynek.
I Oni – Ciocia Ilona i Wujek Paweł 🙂
Już się zwijamy!
Miłego weekendu Ktosie, nasz zapowiada się wybornie…
Tzn zacznie się wybornie, jak będziemy mieli podróż z Francois za sobą… (uh)
Aaaa, Tytka mówi mi tu, że śpi z Wami 😛 jak zwykle 🙂
To do za niedługo Wujki! 🙂
Czekamy czekamy 🙂 🙂 🙂 🙂